Konflikt Trumpa z Muskiem zaszkodzi obu stronom, ale nie widać szans na zgodę (analiza)
Gniew administracji Trumpa na Elona Muska może mieć wpływ na przyszłe regulacje, śledztwa i interesy rządu z Teslą, a także na to, czy firma uzyska zwolnienia z ceł - pisze CNBC. "FT" wskazuje, że zwolennicy obu adwersarzy wzywają ich do pojednania. Tymczasem kłotnia z Trumpem kosztowała Muska już co najmniej 34 mld USD.

Elon Musk oficjalnie zakończył swoją kadencję w administracji Trumpa pod koniec maja, osiągając 130-dniowy maksymalny czas dozwolony dla „specjalnego pracownika rządowego”.
Tuż po odejściu, Musk, który w czasie kampanii prezydenckiej wydał prawie 300 mln USD na wsparcie Trumpa, wyraził ostrą krytykę podpisanego przez prezydenta projektu ustawy wydatkowej, który jest przedmiotem debaty w Kongresie ze względu na jego oczekiwany wpływ na dług narodowy.
To, co zaczęło się jako polityczny spór, szybko przerodziło się w totalną internetową kłótnię, podczas której Musk i prezydent Donald Trump obrzucali się obelgami na swoich platformach społecznościowych.
Po tym, jak Musk nazwał „jeden, wielki, piękny projekt ustawy” „obrzydliwością” i zmobilizował swoich zwolenników na X, aby „zabili projekt ustawy”, Trump powiedział, że Musk „ZWARIOWAŁ” i zagroził zakończeniem kontraktów rządowych i wstrzymaniem dotacji dla firm Muska. Musk odpowiedział: „No dalej, uprzyjemnij mi dzień”.
Pęknięcie spowodowało gwałtowny spadek akcji Tesli, której Musk jest założycielem, prezesem i akcjonariuszem. Zniżkowały one w czwartek 14 proc., co spowodowało utratę około 152 miliardów dolarów kapitalizacji rynkowej, najwięcej w ciągu 15-letniej historii tej firmy na rynku publicznym.
Chociaż Musk jest nadal najbogatszą osobą na świecie na papierze, to jego majątek netto spadł o 34 mld USD, według Bloomberg’s Billionaires Index.
Tom Lee z FundStrat powiedział, że wyprzedaż Tesli była „przesadzona”.
„Myślę, że prawdziwe jest to, że baza inwestorów Tesli dosłownie nie dba o nic. To wciąż akcje, które nie mają znaczenia” – powiedział Josh Brown, CEO Ritholtz Wealth Management i współpracownik CNBC PRO w piątek w programie „Halftime Report” stacji CNBC.
Kapitalizacja rynkowa Tesli, która jest znacznie zawyżona w porównaniu do kapitalizacji rynkowej każdego innego producenta samochodów w USA, opiera się na wizji Muska, w której humanoidalne roboty Tesla Optimus będą wykonywać pracę w fabrykach i opiekować się dziećmi, podczas gdy autonomiczne Cybercaby i Robovany będą zarabiać na przewożeniu pasażerów.
Adam Jonas z Morgan Stanley napisał w notatce w tym tygodniu, że „Tesla nadal ma w ręku wiele cennych kart, które są w dużej mierze apolityczne”, wskazując na to, co uważa za „lidera w dziedzinie sztucznej inteligencji, autonomię/robotykę, produkcję, przebudowę łańcucha dostaw, energię odnawialną i krytyczną infrastrukturę” firmy.
Jeśli chodzi o istniejącą działalność Tesli, najbardziej bezpośrednim skutkiem tego, co dzieje się w Waszyngtonie, jest wycofanie ulg EV w obecnym projekcie ustawy budżetowej, której Musk głośno się sprzeciwia i która ma problemy ze znalezieniem wystarczającego poparcia w Senacie.
Jest też kwestia taryf i tego, czy Tesla będzie mogła uzyskać preferowane traktowanie, co wydaje się coraz mniej prawdopodobne w związku z konfliktem Muska z Trumpem.
Matthew LaBrot, były kierownik programu Tesla Staff, powiedział CNBC, że nie jest zaskoczony, że Musk zniszczył swój związek z prezydentem. LaBrot został zwolniony na początku tego roku po wysłaniu otwartego listu w proteście przeciwko dzielącej działalności politycznej Muska.
Inwestorzy Tesli nie mogą w tej chwili wiedzieć, ile energii i czasu Musk przeznaczy teraz swojej jedynej spółce publicznej i biznesowi odpowiedzialnemu za zdecydowaną większość jego majątku.
Musk - oprócz Tesli - ma w swoim portfelu m.in. SpaceX, startup AI xAI i startup technologii mózgowych Neuralink.
Prezydent USA Donald Trump zbagatelizował w czwartek wieczorem znaczenie swojego sporu z Elonem Muskiem, twierdząc, że ich relacje "idą bardzo dobrze". Sygnały możliwego pojednania wysyłał też Musk, odwołując plany wycofania z użytku kapsuł Dragon transportujących ludzi i towary na orbitę.
Jak napisała reporterka Politico Dasha Burns, przeprowadziła w czwartek krótki wywiad telefoniczny z Trumpem. Zapytany o jego spór z byłym doradcą i najbogatszym człowiekiem świata powiedział, że wszystko jest w porządku i że "idzie bardzo dobrze, jak nigdy przedtem".
Musk ze swojej strony również wysłał koncyliacyjne sygnały. Odpowiadając na wpis anonimowego użytkownika platformy X ubolewającego nad publiczną kłótnią Trumpa i Muska i doradzającego im "otrzeźwienie i wykonanie kroku w tył na kilka dni", Musk ocenił, że jest to dobra rada.
"Ok, nie wycofamy z użytku Dragona" - dodał, odnosząc się do pojazdu kosmicznego jego firmy SpaceX używanego przez NASA do transportu ludzi i towarów na Międzynarodową Stację Kosmiczną.
Wcześniej Musk zapowiedział, że zacznie natychmiast wycofywać Dragony po tym jak Trump stwierdził, że najlepszym sposobem na oszczędności budżetowe byłoby odebranie dotacji i rządowych kontraktów firmom Muska. Tym samym statkiem we wtorek na Stację poleci również polski astronauta Sławosz Uznański-Wiśniewski.
Już dzień później prezydent Trump jednak ponownie zaostrzył ton wobec Muska, oświadczając, że nie ma żadnych planów rozmowy z Elonem Muskiem, co odebrano jako sygnał, że nie ma w najbliższym czasie szans na rozwiązanie sporu.
Trump powiedział dziennikarzom, że ma nadzieję, że Musk dobrze sobie radzi z Teslą, ale zaznaczył, że musi przyjrzeć się rozległym interesom Muska z administracją rządową.
"Spojrzmy na wszystko. To dużo pieniędzy" - powiedział Trump.
"Szczerze mówiąc, jestem tak zajęty pracą nad Chinami, Rosją, Iranem... Nie myślę o Elonie Musku. Tylko dobrze mu życzę" - dodał.
Zwolennicy zarówno Donalda Trumpa, jak i Elona Muska, namawiają obie strony konfliktu do naprawy swoich relacji, szukając sposób ograniczenia skali szkód - pisze "Financial Times".
Brytyjska gazeta wskazuje, że konflikt może zerwać z trudem wywalczony sojusz pomiędzy administracją w Waszyngtonie i Doliną Krzemową.
"To jest nieszczęście. Mam nadzieję, że wrócą do siebie. Wielu konserwatystów uważa czują w tej sam sposób" - powiedział senator z Teksasu Ted Cruz.
Do "pokoju z korzyścią dla naszego wspaniałego kraju" wezwał też obu adwersarzy miliarder Bill Ackman.
Czas Muska w obozie Trumpa dobiegł końca, ale wezwał on swoich zwolenników do utworzenia nowej partii w USA.
„Czy nadszedł czas, aby stworzyć nową partię polityczną w Ameryce, która faktycznie reprezentuje 80 proc. pośrodku?” napisał w czwartek na X, w poście, który jest teraz przypięty na górze jego strony.
Według posta, 80 proc. z 5,6 miliona respondentów nieoficjalnego sondażu odpowiedziało „tak”.
Dziennikarze CNBC podsumowują, że działania Muska w tym tygodniu mogły spowodować trwały konflikt z prezydentem. "Ale jedno jest jasne — jego firma nie może uciec od Białego Domu" - napisali. (PAP Biznes)
pr/